Zarejestruj się u nas lub też zaloguj, jeśli posiadasz już konto. 
Forum Radosna Twórczość Strona Główna

By Forgive Me

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Radosna Twórczość Strona Główna -> Jednoczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
forgive me




Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: z kapusty

PostWysłany: Czw 20:14, 25 Maj 2006 Temat postu: By Forgive Me

Nie potrafię pisać, a jednak chcę. To pomaga...

„Zastanawiałam się czy powiedzieć ci prawdę. Boję się, ale w środku czuję, że powinnam. Ukrywanie mojego istnienia nic nie zmieni. Może tylko pogorszyć sprawę. W końcu tobie jestem potrzebna. Jako jednej z nielicznych osób. Czasem zdaje mi się, ze żyję tylko dzięki tobie, nadajesz sens temu co robię, moim myślom i czynom... Ale ja cię tak bardzo zraniłam. Nie wiedziałam do czego może doprowadzić taka zwykła kłótnia. Kłótnia o bzdurę. Nawet nie pamiętam o co to było. Ale ja zawsze miałam problemy, karciłam cię, za każdy gest, ruch, czyn. Byłam zbyt surowa. Nie zauważałam jakie szczęście dostałam od ciebie. Czasem mi się zdaje, że byłam kompletną idiotką.”

Blondyn wyprostował się i po raz kolejny spojrzał na pomiętą kartkę. Ten list dał mu poczucie radości, że ona jeszcze o nim pamięta, że go przeprasza, że zna swój błąd. List pokazał mu też straszną prawdę. Dopiero teraz chłopak się przekonał, że ją stracił i już nigdy nie odzyska. Mógłby ją znów mieć, pójść do niej, wybaczyć, ale czy aby na pewno tego chce? Przecież kłócili się od zawsze, a potem ona zadała mu taki ból. Powiedziała, że odchodzi. Zrobiła to tak podle. Mogła odejść w milczeniu, ale musiała go dobić. Musiała mu powiedzieć, ze się więcej nie zobaczą, obojętnie pomachać ręką na pożegnanie. Chciała w tych ostatnich wspólnych dniach wgnieść go w ziemię. Pamiętał dobrze jak się wtedy czuł. Jak robak, którego każdy omija z daleka, a ona jako jedyna podeszła, podniosła go, wzięła do ręki, a potem rzuciła nim o ziemię. Roztrzaskał się... Takie było jego wnętrze. Rozbite na kawałki jak lustro. Każde słowo, które wydostało się z jej ust brzmiało echem w jego uszach, każdy dotyk skóry palił jak ogień, każde wspomnienie zapachu wzbudzało bóle głowy. Nie mógł żyć bez niej, bo to ona była jego życiem. A teraz, kiedy już się pozbierał, ona do niego pisze. Pisze, ze pamięta, że tęskni, że chce wrócić i wszystko naprawić. Nie może już niczego naprawić. Z tego co było kiedyś nie zostało już nic.

„Nie musisz mnie rozumieć. Ja to zrobiłam pod wpływem chwili. Sama siebie nie rozumiem. Gdybym tylko mogła cofnąć czas i wszystko pozmieniać. Gdybym mogła wcześniej poznać skutki. Nie doszłoby do tego. Ja jeszcze pamiętam te dobre czasy. Te czasy kiedy byliśmy przyjaciółmi. Kiedy się nawzajem poznawaliśmy, każdą część swojej duszy, po kawałku. A potem zaatakowała nas miłość. Spadła na nas jak grom. Zniszczyła przyjaźń. Pamiętasz tę namiętność? Te chwile spędzone w parku, nad rzeką, w kinie? Nasze ręce złączone w uścisku, nasze palce poprzeplatane ze sobą. Nasze wyznania? Ja cię nadal kocham. Naprawdę.”

Myślał, że ją zna. Że zna ją lepiej niż kto inny, że ona jego kocha, a on kocha ją. Mógł nie myśleć. Może wtedy nie przeliczyłby się tak bardzo, nie doznałby takiego zawodu. Ale cóż, miłość zabawiła się jego kosztem. Te wszystkie lata kiedy byli przyjaciółmi zdały się na nic. Może ona go poznała. Ale on stwierdził, ze jest nie zna jej wcale. Że jego przyjaciółka to był zupełnie inny człowiek. Ze ta która stoi przed nim, to tylko straszna siostra bliźniaczka jego miłości. Była tak obca i inna.

„Czy jesteś w stanie mi wybaczyć? Proszę. Ja się zmieniłam. Obiecuję ci, że będę na zawsze z tobą. Nie zabawię się twoim kosztem. Nie zranię twoich uczuć jak wtedy. Będziemy razem. Na zawsze. Ciało z ciała. Dusza z duszy. Krew z krwi. Błagam.”

Wsunął kartkę do kieszeni i podniósł głowę. Czy on jest w stanie jej uwierzyć? Przyjrzał się domowi przed którym stał. Pamiętał go dobrze, choć upłynęły już dwa lata odkąd widział go po raz ostatni. Światło księżyca odbijało się na białych ścianach, drzewa i kwiaty w ogrodzie wydzielały cudowną woń. Choć zasłony w domu były pozasuwane, wiedział gdzie ona jest. Ze szparki między zasłonami sypialni nieśmiało wyglądały promienie zrodzone przez lampę. Powoli szedł w stronę białych drzwi. Żwirek pod butami cicho chrupał, chcąc rozerwać smutną atmosferę. Podszedł do kamiennych schodach. Pewnymi ruchami nóg wdrapał się na sam szczyt. Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej pomięta kartkę. Położył ja pod nogami i powoli zbliżył palec do dzwonka. Wiedział, że zejście zajmie jej około pięciu minut. Przycisnął palec do czerwonego przycisku. Odwrócił się na pięcie i bez pośpiechu wyszedł na ulice. Spojrzał po raz ostatni na drzwi jej domu. Był ciekawy jej reakcji na list, czy będzie go szukała? Przeniósł wzrok na księżyc, był piękny. Odszedł powoli pustą, ciemna ulicą, w stronę blasku księżyca.
Białe drzwi otworzyły się. Wyjrzała przez nie blada twarz blondynki. Jej wzrok spoczął na białej kartce leżącej na wycieraczce. Przykucnęła i wzięła ja do ręki. Bała się, nie wiedziała co przeczyta, ale była świadoma, że odegra to wielką rolę w jej życiu. Serce łomotało jej się w piersi, chciało wyskoczyć, uciec. Powoli otworzyła kartkę. Oczy zaszły jej łzami. Przycisnęła ją do serca, kilka perłowych łez rozmazało zapisane słowa. Odczytała je po raz ostatni.

„Nie jestem w stanie. Nie potrafię ci wybaczyć. Przepraszam.”

***

Słońce powoli chowało się za horyzont, rzucając kilka różowych promieni na bladą twarz. Czarne włosy tańczyły z wiatrem, zupełnie jakby chciały odlecieć. Zielone oczy wpatrywały się w czarną skałę.
-Tak bardzo chciałabym ją znów zobaczyć. – wyszeptała brunetka, a po jej policzku potoczyła się pojedyncza łza.
Tylko to miejsce się nie zmieniło. Ta sama skała, zakopana w ziemi, ten sam lasek, a nawet ta sama trawa. Zielona jak kiedyś. Wtedy ona jeszcze żyła. Brunetka starała się cofnąć do wydarzeń sprzed lat.
Blondynka bosymi stopami skakała po zielonej trawie. Wyglądała jak anioł. Długie kręcone włosy i te błękitne oczy. To one dodawały jej tajemniczości. Każdy człowiek chciał poznać wnętrze tej dziewczyny, każdy chciał odsłonić choć małą cząstkę jej tajemnicy, każdy chciał spojrzeć w jej oczy. Nie każdy mógł. Błękitnooka wybrała właśnie Ophelię. To jej wyjawiła wszystkie swoje sekrety, pokazała świat, który widziała. Podzieliła się z nią każdym swoim przeżyciem, dobrym i złym. Każdym przykrym wypadkiem swojego życia. Ophelia zapamiętała każde słowo wydobyte z jej ust, każdą myśl, która uciekła z jej głowy, każdy ruch.
Powoli zbliżyła swoją dłoń do skały i delikatnie dotknęła jej opuszkiem palca. Po policzkach spłynęły nowe łzy, świeże. Upadały na trawę roztrzaskując się na miliony drobnych kropelek, zdawały się mrugać miedzy zielonymi źdźbłami. Napis wyryty dziesięć lat temu.

„Aby odkryć jakie zmiany zaszły w tobie, najlepiej wróć do miejsca, które jest takie jak kiedyś.”*

Pamiętała jak razem wykuwały go w zimnej skale, jak razem chłonęły każde słowo, pamiętała jak przyrzekły sobie zawsze o nim pamiętać. Obiecały sobie, że będą tu przyjeżdżać, choćby nawet mieszkały na drugim końcu świata. Miały tu razem dostrzegać zmiany jakie z nich nastąpiły. Razem. Nie wzięły pod uwagę, ze któraś z nich może umrzeć. Że może stać się taka niesprawiedliwość.
- "Życie nie jest sprawiedliwe. Tyle, że jest bardziej sprawiedliwe niż śmierć."** – Ophelia przypomniała sobie słowa blondynki. Wtedy nie znała ich wartości, dopiero po śmierci tego anioła, przekonała się co one oznaczają.
Kolejne łzy spłynęły po wilgotnych policzkach kobiety. Położyła się na chłodnej trawie i przycisnęła policzek do ziemi. Chciała usłyszeć po raz ostatni ten rozpromieniony głos, który zawsze dodawał jej otuchy. Chciała usłyszeć kolejne mądre słowa wypływające z ust blondynki. Nie usłyszała nic. Towarzyszyła jej tylko głucha cisza. Zielonooka zacisnęła powieki, jakby nie chciała uronić kolejnych łez. Czarne rzęsy posklejały się ze sobą. Cisza sprawiła, że serce kobiety wypełnił jeszcze większy ból i smutek. Tak bardzo chciałaby, aby teraz ktoś tu przyszedł, aby rozerwał tą cisze, chciała usłyszeć choć jedno słowo. Dawniej tak bardzo ceniła sobie każdy moment, kiedy nie słyszała niczego, kiedy mogła spokojnie pomyśleć. A teraz nie znosi ciszy, wtedy wracają wspomnienia, myśli, które nie dają spokoju. Wspomnienia o blondynce i o jej bosych stopach tańczących na trawie.
- Jednak jesteś. – usłyszała nad sobą męski głos. Poderwała się z ziemi ocierając pospiesznie łzy. Spojrzała na mężczyznę, te same brązowe oczy co kiedyś. Ten sam spragniony wzrok, pożerający jej ciało.
- A więc nadal tu jesteś?
- Tak. A ty jednak wróciłaś. Po dziesięciu latach.
- Tak. Tęskniłam za nią. – wskazała dłonią na skałę. Poczuła, że znów pod powiekami gromadzą jej się łzy, tak bardzo nie chciała ukazywać przed nim swej słabości. Pragnęła by myślał, ze jest silna, ze pozostała taka jak kiedyś.
- Płacz. Ja też wiele razy płakałem. Za tobą. Bo wiesz... – nie dała mu skończyć, przycisnęła palec do jego ust i wtuliła się w jego miękki sweter.
- Wiem. Ja ciebie też nadal kocham.
Teraz już wszystko wiedziała. Wystarczyła jedna wizyta tutaj, na polance, na której poznała blondynkę, bo dostrzec zmiany jakie w niej nastąpiły. Wiele rzeczy się zmieniło. Ale jedno tak naprawdę na zawsze pozostanie takie samo. Jej miłość. Miłość do niego i miłość do blondynki. Do anioła, który uchylił jej odrobinę tajemnicy nieba.

* Nelson Mandela
** William Goldman


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OrubeKaulitz




Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 370
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Czw 20:28, 25 Maj 2006 Temat postu:

Forgive me, piękne, ale nie sądzę żeby zajęło 3 strony A4, a gdybyś chciała to przedłużyć nie byłoby aż tak piękne. Piękne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
forgive me




Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: z kapusty

PostWysłany: Czw 20:30, 25 Maj 2006 Temat postu:

Hmm... NO w sumie to miałam pomysł jakby to przedłużyć... A zajęło jakoś 1,5 strony A4... Na początku miałam tu wprowadzic dialog w ogóle, ale potem się wycofałam... Sama nie wiem dlaczego... Taki impuls... Miałam wprowadzić retrospekcję i pokazac jak sie poznali, jak się zaprzyjaźnili i jak sie pokochali....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flaty




Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Pią 12:00, 26 Maj 2006 Temat postu:

Jak na mnie to trochę za bardzo sentymentalne. Ale jak sądzę tak właśnie miało być. nie powiem, że mnie wzruszyło, bo ja się żadko kiedy wzruszam, ale jest ładnie napisane.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Punky




Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/7

PostWysłany: Wto 10:02, 30 Maj 2006 Temat postu:

Forgive, znów nie mam się czego czepić. Bo pomysł, wykonanie - cudo. Moim zdaniem dialogi by troche zepsuły tą jednoczęściówkę, ma swój urok bez nich.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Radosna Twórczość Strona Główna -> Jednoczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme Retred created by JR9 for stylerbb.net & Programosy
Regulamin